www.portalfantasyrpg.fora.pl

Rutlawski · Wysłany: Nie 11:35, 13 Mar 2011 Temat postu:

-Nie jest to być może najpiękniejsza okolica, jaką widziałem- pomyślal Atabe.- Ale nie dano mi specjalnie wyboru.

Jakiś czas temu, nasz bohater opuścił karczmę, napotkany przechodzień, na zadane pytanie, odpowiedział, że Wioska jest najlepszym miejscem na poszukanie zajęcia.

<Będę tu póki nie znajdę tego Laverocka> myślał <a więc jestem zdany na wikt gospody. Warto więc zarobić trochę pieniędzy>

W ten sposób nasz bohater rozglądał się po domkach i gospodarstwach, jakby mając nadzieję znaleźć coś odpowiedniego.

Triinu · Wysłany: Nie 11:45, 13 Mar 2011 Temat postu:

Mijając zabudowania widział kszątających sie przy objeściach ludzi, wielce zapracowanych niczym mrówki przy obejściu.
Kobiety zajmowały sie prostszymi pracami domowymi, co poniektózy mężczyźni starali się właśno ręcznei zajmować jakimś rzemiosłem....Jeden starał sie wysiosać zdobienia na właśnei ukońcoznym stole, inny pomagał trzeciemu przy budowie krzeseł...Ktoś inny, starszy dziadek z fajką trudził sie wyplataniem wiklinowych koszy, a obok jego żona szyła sieci rybackie, po któe przyjeżdzali rybacy z niedalekich wiosek znajdujących sie nad jeziorem. Jescze dalej słychać było pracę warsztatu garncarskiego...Wyorbi jakimi trudnili sie tutejsi ludzie być może nie były najwyższej jakości, ale jakoś pozwalały przetrwać miejscowej ludności.

Rutlawski · Wysłany: Nie 11:49, 13 Mar 2011 Temat postu:

To wygląda zabawnie, pomyślał, widząc pewnego starego dziada, robiącego garnek z gliny. Zbliżył się.
-Przepraszam?- zapytał uprzejmie.
Dziad podniósł rękę, jakby mówił "tera to ja pracuję".
Atabe czekał grzecznie.
Gdy dziad, skończył, nasz bohater zwrócił się do niego.
-Witam. Szukam pracy. Czy nie przydałby się Wam tutaj młody <Naprawde, nie chciał tak akcentować słowa MŁODY> pracownik?

Triinu · Wysłany: Nie 11:51, 13 Mar 2011 Temat postu:

- A lepił kiedy garnki z gliny?- wystękał, widać że był na tyle stary, że płynne mówienie sprwawiało mu problem

Rutlawski · Wysłany: Nie 11:54, 13 Mar 2011 Temat postu:

<Taaak, jasne, cały Karr'nam jest pełny moich wyrobow Jezyk

>
-Nie, nie zdarzyło mi się, jednak szybko się uczę i myślę, że po jednym dniu nauki, wszystko już robiłbym jak trzeba. Więc ten... <Pora zagrać na najniższych uczuciach> więc jeśli pan postanowi mnie przyjąć, z pewnością będzie miał pan o wiele więcej wolnego.

Triinu · Wysłany: Nie 13:06, 13 Mar 2011 Temat postu:

-Do garncarstwa trzeba mieć dobre ręce...To jest sztuka, któej trzeba poświęcić długie tygodnie....Nie nauczysz jej sie od tak sobie....- wymamrotał i pokręcił głową.- Lepiej idź popytaj czy przy pasaniu kogoś nie potrzeba do pomcy, lub przy pracy w polu...

Rutlawski · Wysłany: Nie 13:16, 13 Mar 2011 Temat postu:

<Tak CHOLERNIE irytujące>

Atabe stanął przed gospodarstwem. Na ławce siedziała pewna kobieta w wieku mniej więcej trzydziestu lat.
-Witam- skłonił się Atabe z uśmiechem.- Poszukuję tu zajęcia, które pozwoliłoby mi się jakoś wyżywić.

Może w prowadzeniu gospodarstwa, pracy na polu potrzebna jest pomoc? Wesoly

Triinu · Wysłany: Nie 13:20, 13 Mar 2011 Temat postu:

Kobieta nieufnie przyjżała się pzybyszowi, mierząc go od stóp po czubek głowy, kilkakrotnie...

-Nie jesteś stąd panie...-bardziej stwierdziła, niż zapytała-..Jesteś obcy, co cię tu sprowadza?....Poza tym, że szukasz pracy....

Rutlawski · Wysłany: Nie 13:29, 13 Mar 2011 Temat postu:

Atabe postanowił znów postawić na szczerość.
-Szukam człowieka o nazwisku Laverock. Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki, gdzie mogę go znaleźć.
Póki co jednak muszę znaleźć schronienie w gospodzie, dlatego byłbym wdzięczny za jakąś formę płacy. To naprawdę wszystko, nie znajdzie pani we mnie złych zamiarów.

Triinu · Wysłany: Nie 13:36, 13 Mar 2011 Temat postu:

Kobieta długo się zastanawiała, czy powinna zaufać obcemu....Różni ludzie kręcili się po okolicy. Miasteczko znajdyało sie na granicy trzech państw, zatem dziwnych gości często wiodły tutaj najdziwniejsze intencje.

-Praca....-powiedziała w końcu.- Sami mieszkancy mają z nią poblem. Nie łatwo zatem będzie znaleźć ją obcemu...Ale pomogę ci...Tam na końcu wsi mieszka wdowa...Jej syn zahcorował ostatnio bardzo poważnie....Mają garbarnię....Jak sie domyslasz nei jest to zbyt przyjemna i łatwa praca, zatrem trudno im znaleźć kogoś do pomocy...Ludzie nei chcą podejmować się takich zajęć. Sądzę, jednak jeśli zaufoerujesz im pomoc, wynagrodzą cię odpowiednio....Tylk oostrzegma, nie próbuj zaiweść ich zaufania, wiele już przeszli....Co do twego lorda: nei znam nikogo o takim nazwisku, być może to jeden z przejezdnych, lub gości kgosś z możniejszych mieszczan...Dam ci radę: popytaj o niego w urzędzie prefekta, lub akademii magicznej....Tam cie lepiej doradzą, pomoga....

Rutlawski · Wysłany: Nie 13:42, 13 Mar 2011 Temat postu:

Jakkolwiek by na to spojrzeć, Atabe miał problem z nawiązywaniem tu kontaktow.

W Karr'nemi każdy mu w końcu ufał, a nawet w jakimś sensie podziwiał. Tam byl znany i lubiany. Ludzie szanowali go nie tylko za umiejętność leczenia i czarną magię, ale i słuchania wszystkich.

Tu znalazł się jakby w innym świecie. Sam, nieznany nie wzbudzał zaufania ostrymi rysami twarzy i czarnymi włosami. Posiadał tez dość szerokie bary, a wyobrażał sobie, że w takiej części miasta silni mężczyźni nie zawsze delikatnie obchodzili się z kobietami.

Skłonil się absurdalnie.
-Dziękuję za pomoc.

______
Po chwili stał już przed domem, jak mu się wydawało, wdowy.
Zapukał.

Triinu · Wysłany: Nie 13:52, 13 Mar 2011 Temat postu:

Drzwi otowrzyła mu siwiuteńka, pzygarbiona kobieta. Wyściubiwszy nos za drzwi wlepiła w niego swoje niezykłe jasno zielone oczy...W ogółe sądząc po ryach jej twarzy wnioskować można było, że były one śladami dawno minionej urody, dośc niezykłej urody, z którą okrytnei obszedł się czas.

Nie wypowiedziawszy słowa spoglądała pytającym wzrokeim w stronę nieznajomego.

Rutlawski · Wysłany: Nie 13:57, 13 Mar 2011 Temat postu:

-Mmm... Witam serdecznie- Miecz na plecach Atabe był irytująco widoczny.-
Na imię mi Atabe, a podróżuję, szukając pewnego człowieka.
Jestem zmuszony zatrzymać się w gospodzie, przez co potrzebuje pewnych oszczędności.
Usłyszałem, że być może tu potrzebna jest pomoc. Jestem chętny jej udzielić.

Zawahał się przez chwilę.

-W rodzinnym mieście byłem uzdrowicielem. Umiałbym więc też uleczyć choroby, gdyby zaszła taka potrzeba.

Triinu · Wysłany: Nie 14:04, 13 Mar 2011 Temat postu:

-Przybywając tutaj nie liczy się kim byłeś kiedyś panie...W tej dziurze budujesz swoją osobę na nowo...Cyba, że jesteś możnym zamieszkującym jedną z kameinic w centrum Lenele...Czymże mogłaby pomóc ci tak uboga osoba jak ja...Praca...Mamy z synem garbarnię, ale z racji teogo jakaż to jest praca nie każdy chce się jej podjąc....Jeśli by cię interesowała zapłace tak jak będę umiała....