www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone · Wysłany: Wto 23:45, 15 Mar 2011 Temat postu:

Nora najemników prześwitywała pomiędzy drzewami. Yenne rozejrzała się dokładnie, ale nie dostrzegła nikogo w pobliżu. Nie była jednak pewna, czy dobrze robi prowadząc za sobą Atabe. Może nie będą chcieli rozmawiać, kiedy będzie w pobliżu? Ale czy to aby na pewno właściwy ślad.

Zatrzymała się niedaleko kępy paproci. Przysiadła na mchu by zebrać myśli i opracować plan działania.

Po chwili powiedziała:

- Jeżeli nie chcesz, nie musisz ze mną iść.

Rutlawski · Wysłany: Wto 23:55, 15 Mar 2011 Temat postu:

Atabe skrzyżował ręce.
-Jeśli myślisz, że się boję, mylisz się i nie ma potrzeby tego mówić. A jeśli masz do załatwienia osobistą sprawę, po prostu powiedz to szczerze.

AnKapone · Wysłany: Śro 0:04, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Owszem, mam do załatwienia osobistą sprawę. - spojrzała mu w oczy - Ale chyba jednak wolałabym, gdybyś był w pobliżu.

Powiedziała to, choć trudno było jej się do tego przyznać. Nie wiedziała nawet, czy będzie zmuszona do walki.

Rutlawski · Wysłany: Śro 0:07, 16 Mar 2011 Temat postu:

Atabe nie znalazł na to odpowiedzi. Przez chwilę skanował ją wzrokiem, po czym skinął głową.
-Iść z tobą?- zapytał.

AnKapone · Wysłany: Śro 0:08, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Poczekajmy na to, co się wydarzy (czytaj: czekamy na MG*)

*MG, Aniu Mruga

Rutlawski · Wysłany: Śro 0:10, 16 Mar 2011 Temat postu:

Atabe skinął głową. Sięgnął do torby i wyjął olbrzymią kanapkę, którą przygotował sobie jeszcze u wdowy. Chwycił piersiówkę.

Widząc jednak minę towarzyszki, pospiesznie schował je z powrotem.

Triinu · Wysłany: Śro 11:02, 16 Mar 2011 Temat postu:

Spędzili tam dość sporo czasu. Nie wydarzyło się jednak nic konkretnego, nie zjawił się także nikt kogo pojawienie się przyniosłoby zwrot wydarzeń. Nie mniej jednak, oboje mogli odnieść wrażenie, że są przez kogoś obserwowani...Ale czy rzeczywiście było to tylko wrażenie?

AnKapone · Wysłany: Śro 14:32, 16 Mar 2011 Temat postu:

Yenne spojrzała na Atabe. Po dłuższym oczekiwaniu nic się nie stało, nikt się nie pojawił, jednak nieustannie miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Zauważyła, że jej towarzysz zaczyna się niecierpliwić. Ona była przyzwyczajona do trwania w bezruchu nawet kilka godzin.

- Atabe - zaczęła - widzę, że masz coś do załatwienia. Idź więc. Spotkamy się w gospodzie. Ja tu jeszcze zaczekam.

Rutlawski · Wysłany: Śro 17:47, 16 Mar 2011 Temat postu:

Atabe skinął głową zaniepokojony.

-No dobrze... Mam nadzieję, że się dziś zobaczymy, bądź ostrożna!- rzucil cieplym tonem.

Wycofał się powoli, jednak po chwili się zawahał.
-Dziękuję Ci- zwrócił się do towarzyszki.- Uświadomiłaś mi dziś coś.

AnKapone · Wysłany: Śro 22:44, 16 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzała na niego zdziwiona. "Przecież nic nie zrobiłam" mówiła jej mina. Chciała coś powiedzieć, lecz Atabe odwrócił się i powoli udał w kierunku miasta.

Poczekała jeszcze chwilę, aż jej nowy przyjaciel oddali się na tyle, by nie słyszeć żadnych głosów.
"Przyjaciel? - pomyślała - czy ja wiem, kto to jest przyjaciel? Chyba raczej nie, ale nie wydaje się, by miał jakieś złe zamiary. A przynajmniej nie należę do listy jego wrogów."

Stała tak dłuższą chwilę, pogrążona w myślach.

"Zdawał się jednak być inny niż wtedy. Fakt, wojenne rzemiosło potrafi zrujnować psychikę nawet najlepszych ludzi. Ale - wpadła na rzecz zupełnie oczywistą - dlaczego nie ma go teraz z tą jego armią? Przecież powinien walczyć! Ale to nie czas na takie rozmyślania".

W końcu zdecydowała się odezwać:

- Wyjdź. Wiem, że tam ktoś jest. Przypuszczam, że wiesz, po co tu jestem.

Triinu · Wysłany: Śro 23:28, 16 Mar 2011 Temat postu:

-A już myslałem, że nie uwonisz się od swojego towarszysza -odpowiedział jej głos. Chwilę po tem z pomiędzy drzew wyłoniła się sylwetak męzczyzny- wojownika w średnim wieku, który zapewne niejedno już w życiu przeszedł.

AnKapone · Wysłany: Śro 23:35, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Czy to ty masz być moim informatorem?

Triinu · Wysłany: Śro 23:41, 16 Mar 2011 Temat postu:

Mężczynzna uśmiechnłą się:

-Być może...wolałbym jdnak byśmy tutaj nie rozmawiali, proponuje udać sie w ustronniejsze miejsce...

AnKapone · Wysłany: Śro 23:48, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Prowadź więc.

Yenne udała się za nieznajomym do kryjówki. Drzwi zaskrzypiały cicho, z wewnątrz powiało ciepłym powietrzem. Trąciło trochę stęchlizną, jakby nikt dawno nie wietrzył wnętrza.
Była czujna. Czuła, że każdy z mięśni napina się w niej aż do bólu. Lubiła przypływ adrenaliny. Była już tak blisko...