Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:36, 05 Maj 2011 Temat postu: Upadek Atabe - Epilog. |
|
|
Nasz bohater leżał w łóżku. Dawno już zaszło słońce, a mężczyzna podciągnął swój leniwy tyłek od stolu i położył się na górze.
Nie spał.
Myślał.
Nie był w tej chwili najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. I trudno mu się dziwić.
Knowania Prefekta skończyły się, przyjaciele osiągnęli, można powiedzieć, sukces.
Ale nie mój, myśli Atabe, nie mój.
Jest to myśl w jakimś sensie egoistyczna, jednak tkwi w niej ziarnko prawdy. Pełne goryczy.
Pokonaleś Boswortha, ale co zrobiłeś w sprawie swoich wspomnień, swojego przeszłego życia. Co teraz zrobisz?
Atabe nie wiedział. Swego czasu dostał trop od Laverocka, miał nadzieję, że ten doprowadzi go w jakiś sposób do utraconej przeszłości.
Zacisnął pięści. Był wściekły na Yenne - może gdyby ta od razu mu powiedziala, gdzie przebywa ten człowiek, gdyby zaprowadziła...
Po chwili jednak gniew opadł.
Ostatnie czego teraz potrzebował to odczuwać złość na przyjaciół. Tylko czy miał przyjaciół? Czy to wszystko nie było piękną chwilką, która w rzeczywistości rozpadnie się nazajutrz?
Może nasz bohater był jednak skazany na samotność?
A może po prostu miał skupić się na odszukaniu swoich "prawdziwych" bliskich?
Tylko jak?
Atabe całą noc przewracał się z boku na bok, zagubiony w ponurych myslach, zasnął dopiero przed samym świtem.
Nie wiedział, że tylko dni dzielą go od wiedzy o swojej prawdziwej przeszłości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|