www.portalfantasyrpg.fora.pl

bodzia_piratka13 · Wysłany: Pon 19:07, 14 Mar 2011 Temat postu:

Mimo, że Yasmine miała plan miasta sporo czasu zajeło jej znalezienie urzędu prefekta. W końcu trafiła do odpowiedniego uliczki odchodzącej od targowiska. Budynek nie wyróżniał się niczym szczególnym, oprócz wielkiego napisu nad wejściem mówiącego, ze to właśnie jest urząd. Weszła do środka i rozejrzała się. Mężczyzna siedzący przy wejściu od razu zauważył, że dziewczyna ngdy tu nie była i podszedł do niej.
- W czym mogę służyć? - zapytał
- Dzień dobry - powiedziała - Jestem Yasmine, bratanica Raziela Ul Copt'a. Szukam sir Constantina, gdzie mogę go znaleźć?

Triinu · Wysłany: Pon 19:18, 14 Mar 2011 Temat postu:

- Przykro mi to mówić panience, ale sir Constantine jakiś czas temu wyszedł badać kolejną sprawę, nie wiem kiedy powróci odparł mężczyzna.

Wyglądało na to, że przyszła tu nadaremno. Westchnęła głęboko i już miała zawrócić, gdy otworzyły się drzwi urzędu, przez które wszedł wysoki mężczyzna, prawdopodobnie przekroczył już trzydziestkę. W pierwszej chwili pomyślała, że jest to kolejny interesant, który przyszedł załatwić sprawę w urzędzie. Ubrany był niezbyt wytwornie- nazbyt przeciętnie o ile niechlujnie biorąc po uwagę jego lekko wymiętą koszulę, na którą opadało kilka rzemieni na których pozawieszane był wszelkiej maści amulety mające zapewne odpędzać zło.

Włosy jego średniej długości były w nieładzie, zupełnie jakby dopiero co wstał, na twarzy widniał kilku dniowy zarost, a błędny wzrok wskazywał, że mężczyzna ów od dłuższego czasu nie sypiał zbyt dobrze, o ile w ogóle.

Swym wyglądem bardziej przypominał wagabundę, toteż zdziwiło ją gdy usłyszała:

-Sir Constatnine, ta lady ma do pana sprawę....- zwrócił się do niego jegomość z którym wcześnije rozmawiała Yasmine.

bodzia_piratka13 · Wysłany: Pon 19:34, 14 Mar 2011 Temat postu:

Próbowała się uśmiechnąć do przybyłego mężczyzny, ale nie za bardzo jej się to udało, bo zdziwienie wzieło nad nią górę.
- Dzień dobry - powiedziała, choć sir Constantine wyglądał jakby to był najgorszy dzień jego życia. Lub jeden z wielu takich dni - Jestem Yasmine, bratanica Raziela Ul Copt'a. - ciekawe czy jeszcze dużo razy będzie musiałą wypowiedzieć tą formułkę? - Przysyła mnie prefekt. - dodała, żeby uwiarygodnić swoje słowa - Mam pomóc w śledztwie i chciałabym zapoznać się z zebranymi materiałami, dlatego przyszłam do Pana.

Triinu · Wysłany: Pon 19:48, 14 Mar 2011 Temat postu:

Mężczyzna przez pewien czas tylko jej słuchał spoglądając na nią nieobecnym wzrokiem. Nie raz czuła jak dreszcz przeszywa jej ciało...Było to odprawy dziwne uczucie. Gdy skończyła mówić mężczyzna jeszcze chwile spoglądał na nią, po czym w geście przytakiwania pokiwał głową i zamyślił się przez moment.

-A ta...Raziel...- mamrotał coś przygryzając w zamyśleniu swój kciuk.

-Miło mi cię poznać pani!- powiedział nagle ożywiony co było zaprzeczeniem jego poprzedniego stanu.- Dziwi mnie, że stryj zlecił tak paskudną sprawę tak delikatnej istocie jak ty...- nadal mówił ożywionym, acz obojętnym tonem, pozbawionym emocji.

-Jeśli chodzi o zebrane przeze mnie materiały to sądzę że nie ma teraz czasu o nich mówić, za chwilę mam umówione spotkanie, muszę przeprowadzić kolejny wywiad, który być może posunie nas o krok w tej sprawie. Poproszę kogoś by przyniósł już zebrane przeze mnie akta do twojego domu...Powiedz mi tylko gdzie się zatrzymałaś, bym wiedział gdzie wysyłać posłańca....Powiedz też proszę, czy nie są ci obrzydliwe ludzkie szczątki?

bodzia_piratka13 · Wysłany: Pon 21:34, 14 Mar 2011 Temat postu:

"Dziwny facet" pomyślała "ale nie mogę dać się zwieść pozorom"
- Zatrzymałam się na zamku prefekta, ale skoro teraz idzie Pan na przesłuchanie to czy miałby Pan coś przeciwko mojemu towarzystwu? - zapytała obserwując go, przed chwilą sprawiał wrażenie nieprzytomnego, a teraz jakby się rozbudził, na krótko pojawił się błysk w jego zielonych oczach - Moglibyśmy po drodze porozmawiać o tej sprawie. Ludzkie szczątki - przypomniała sobie widok szczątków z lochów prefekta i przez sekundę na jej twarzy pojawił się niesmak - do miłych nie należą, ale nie zawsze można robić tylko to na co się ma ochotę.

Triinu · Wysłany: Pon 22:41, 14 Mar 2011 Temat postu:

-Właśnie chciałem zaproponować pani towarzyszenie mi przy tym spotkaniu, na które zmierzam....Może nas jednak zastać tam cokolwiek, zatem wolałem się upewnić że jest pani gotowa na wszystko- po skończonej wypowiedzi na jego twarzy pojawił się grymas, wydawało się że miał to być uśmiech....

-Skoro jest pani gotowa wyruszyć ze mną: ruszajmy zatem, szkoda czasu, nasz rozmówca czeka- dodał , po czym zwrócił sie do stojącego obok mężyczyzny wydając mu krótkie instrukcje co do zadań jakei miał wykonać po jego nieobecność....W tym dostarczyc akta spraw do odmu preferkta, w którym zatrzymała się Yasmine. Zaraz potem oboje wyruszyli na miasto.

bodzia_piratka13

Z daleka zobaczyła znajomy budynek. "Ciekawe czy spotkam tu Constantina?" pomyślała przed wejściem do środka. Przekroczyła próg budynku i od razu powitał ją jakiś urzędnik. Tym razem inny niż poprzednio.
- Dzień dobry - powiedziała - Nazywam się Yasmine Ul Copt i szukam sir Constantina. Zastałam go?

Triinu

-Ma pani szczęście, że go tutaj jeszcze Panizastała. Prefekt wydelegował do z Lenele,wraz z dniem jutrzejszym nei ma prawa przebywać w tym mieście, na pewno nie jako śledczy...Sądzę, że sam to pani wyjaśni- odpowiedział urzęnik, po czym opowowadził ją do gabinetu sir Constantin e'a

Zastali go stojącego tyłem do wejścia, przez okno spoglądającego na tętniące życiem ulice miasta. Gdy usłyszał, że ktoś wszedł do pokoju zwrócił sie w ich stronę. Widząć spojrzenie jego oczu, Yasmine mogła być pewna że nigdy nie widziała by w jednym spojrzeniu widać było tyle smutku, złości i zawiedzionych nadziei

bodzia_piratka13

- Witaj - próbowała sie uśmiechnąć, ale zrobiła to samymi ustami, bo wiadomości, które przed chwilą usłyszała od urzędnika były dla niej szokujące. - widzę, że już lepiej się czujesz. - podeszła do niego - Słyszałam co się stało...nie da się tego jakoś odkręcić? W końcu odsunięcie od sprawy to jedno, a oddelegowanie z miasta to już przesada.

Triinu

Sir Constantine poczekał, aż urzędnik zostawi ich samych, zamykając za sobą drzwi. Następnie sam, chcąc sie upewnić, że nie będą podsłuchiwani uchylił je by się upewnić. Dopiero wtedy zwrócił się do niej.

-Niebywałe- zaczął.- Poświęciłem temu miastu pięć lat swojego życia, a oto co mnie od niego spotyka...Nie dość, że zostałem zdradzony to jeszcze upokorzony...Ale nie zamierzam się poddawać, tutaj coś się dzieje i nie mówię tylko o zarazie, czy tajemniczych porwaniach...Sądzę że wiesz co mam na myśli, a to jak nas potraktowano uwierdza mnei tylko w tym przekonaniu. Jak wspomniałem, nie poddam si. Zakazano mi prowadzić śledztwo jako urzędnikowi prefekta, ale nie zabroniono przebywać w mieście jako obywatel. Jeśli będziemy postępować ostrożnie nikt nei dowie się, że będziemy prowadzić swoje prywatne dochodzenie....-zatrzymal sie na chilę.- Przepraszam, trochę się zagalopowałem: ja mogę pozwolić sobie zaryzkować, gdyż jest to moja świadoma decyzja i daję słowo że przyjmę na siebie wszelkie jej konsekwencje. Dla mnie ważniejsze jest okdryć prawdę, a to co się dalej ze mną stanie nei ma znaczenia, poradzę sobie...Jednak n ie mogę oczekiwać tego samego od ciebie. Ty musisz zadecysdowac, czy chcesz nadal mi pomagać (ryzykując conajmniej swoją reputacją), czy też podążać swoją drogą. Ja do niczego nie będę cię zmuszał panno Yasmine.

bodzia_piratka13

Yasmine zaśmiała się.
- No jasne, że Ci pomogę, też jestem ciekawa rozwiązanie tej zagadki. A prefekt nie może mi nic zrobić. Dopiero co przyjechałam i nie miałam zamiaru się tutaj osiedlać. Pytanie tylko co teraz? Chyba powinniśmy znaleźć tą elfkę, może jej poszło lepiej?

Triinu

-Sądzę, że to dobry pomysł. Będziemy tylko musieli ją znaleźć...Mam tylko nadzieję że ani jej ani jej przyjacielowi nic sie nie stało...Biorac pod uwagę zaistniałą sytuację wszyscy, którzy uwikłani są w tą sprawę są w pewnym zagrożeniu...